Wielka sobota plus urodziny to taki miks, który może pokrzyżować nawet najbardziej precyzyjne przedświąteczno-świąteczne plany. Impreza - przynajmniej wnosząc po deklaracjach i zapowiedziach nielicznych gości - miała być a) krótka, b) spokojna, c) grzeczna. Wyszło inaczej, czyli lepiej. Powiem tak - zszedł nawet szampan, który od sylwestra 2011 stał w lodówce i czekał na jakiegoś odważnego amatora. Nic dodać, nic ująć. LUZ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz