Kolejny powód do bezsenności. Nie sztuka jest zrobić remont w mieszkaniu, wysadzić w powietrze wszystkie ściany, postawić nowe, zmienić podłogę, wybrać farbę, nowe drzwi i kafle. Sztuka jest zamieszkać i jako tako się urządzić. Zwłaszcza jak wizja ułożona misternie w głowie rozjeżdża się z tym, co można znaleźć w sklepach.
Banał z pozoru. Szukam suszarki do naczyń. Generalnie po wstępnym rekonesansie sklepowo-internetowym mogę śmiało stwierdzić, że suszarki do naczyń dzielą się na trzy typy. 1. Zwykłe plastikowe, co kosztują nie więcej niż 5 zł, jak kosztują więcej, to człowiek już przepłaca. 2. Zwykłe druciane, co kosztują nie więcej niż 30 zł, jak więcej - to przepłacam. Tego typu suszarek w sklepach jest najwięcej. 3. Dizajnerskie, wymyślne, co to nie wiadomo gdzie na nich położyć talerz, a gdzie kubek, bo o garnku czy patelni to już można zapomnieć. Kosztują 200 zł lub więcej, a cena ma się tu nijak do praktycznego zastosowania. Grunt to dizajn.
Moje oczekiwania wobec suszarki są skromne - że się nie będzie rzucać w oczy, że będzie praktyczna, ale nie tandetna. No i że się przy jej kupnie nie zrujnuję, bo przede mną innych wydatków jeszcze sporo.
I w sklepach takiej właśnie suszarki nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz