wtorek, 16 kwietnia 2013

U-sprzętowienie

Przeszłam do kolejnego etapu. Kupuję sprzęty AGD. W postaci lodówki, pralki, piekarnika i płyty. O ile z lodówką i pralką poszło w miarę gładko, to z piekarnikiem już nie była taka prosta sprawa. Raz że nigdzie w mieście, ani nawet www całym internecie nie było takiego piekarnika, jak chciałam. Dwa - że takie sprzęty pod zabudowę mają takie widełki cenowe, że można zgłupieć. Ostatecznie zalazłam JEDNĄ. Oczywiście kupiłam. Luz. Przede mną jeszcze jeden stresujący zakup, który od jakiegoś czasu już przyprawia mnie o ból głowy - zlew kuchenny i to całe kranowo-syfonowe badziewie. Nie wiem dlaczego, ale nie opuszcza mnie przekonanie, że taki zlew to jest znacznie trudniej kupić niż taką na przykład pralkę. I bynajmniej nie dlatego, że nie ma wyboru w sklepach. Wybór właśnie jest. Ale na co się zdecydować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz