Ja już chyba całkiem zwariowałam. Pochłonęły mnie całkowicie czynności, które były raczej domeną XIX-wiecznych gospodyń domowych. Ale cóż - zaczęłam wracać z pracy o godz. 15.30, to coś trzeba ze sobą popołudniami zrobić.
Zaczęło się od gotowania. Umówmy się - to nigdy nie było moją specjalnością. A tu proszę. Gotuję sobie ostatnio zupki rozmaite, oczywiście zupy-kremy. A to brokułowo-porowo-szpinakowa z serkiem ricotta, a to pomidorowa, a dziś - kalafiorowo-cukiniowa. Mało tego. Przepis na dzisiejszą zupę pochodzi z bloga Kasi T., co właściwie nawet nie powinnam się publicznie przyznawać, bo jeszcze bardziej się pogrążąm. Trudno.
Druga rzecz to już całkowite szaleństwo. SZYJĘ (od czasownika "szyć"; nie chodzi - jak to niektórzy sugerują - o rzeczownik, część ciała między głową a ramionami). Szyję ozdoby choinowe. Wiadomo. Cały chińsko-amerykański świat jest co najmniej od miesiąca gotowy do świąt, więc nie mogę być w tyle. Ba! Muszę czem prędzej nadrabiać zaległości, bo święta tuż-tuż. Otóż szyję na razie filcowe bombki. W planach są jeszcze inne filcowe cuda, tudzież choinka. Chociaż ten ostatni element zaczynam sobie powoli wybijać z głowy, bo choinka, którą sobie wymarzyłam wymaga dużo zachodu i fizycznego wysiłku. Już wolę ten czas poświęcić na moje bombki. Nie oglądam telewizji, nie czytam książek, tylko wracam z pracy, gotuję obiad i SZYJĘ. Rozważam zakup audiobooków, co by w sprytny sposób połączyć dwa w jednym - przyjemne i przyjemne z pożytecznym i pożytecznym.
Dobra. Na internet też szkoda czasu. Wracam do szycia.
Aaa! Kilka efektów mych podróży z igłą:
nawet wyszyłaś choinexy???? w.o.w :))) no to poproszę ze dwie filcówki do Pruszcykowa :))). o.
OdpowiedzUsuńA kiedy Ty jedziesz wredna Mirko??? Bo miałaś mi powiedzieć (czyt. TEŻ CHCĘ JECHAĆ!!!), ale jak zwykle w GW przeczytam :)
OdpowiedzUsuńAura :)
OdpowiedzUsuńAura. Plan jest taki, że wezmę mały urlop przed świętami i może pojadę. Nie informowałam Cię, gdyż jest to na razie dość odległa przyszłość, ale może zacznij już sobie też coś planować, to zsynchronizujemy nasze terminarze.
OdpowiedzUsuńMir
Ja tez proszę o info kochanienkie :))))) ale fajnie będzie!!! Zaprowadze WAS wiecie gdzie??? DO zakupowej światyni, która odkryklam. Odkladajcie z listopadowej pensyjki :))))).0
OdpowiedzUsuńOlu, ale ty się stałaś zdrobniała :) To pewnie przez to bieganie, całą złość tam wypompowujesz i są później różowe ochy i achy...
OdpowiedzUsuńAura
aaa, nieźle, nawet nie wiedziałam, kiedy ta predylekcja do deminutivów weszła w fazę totalnego najazdu na mój słownik :)), to przez Hrabinię, ona wszystko zdrabnia.o.
UsuńJa tez bym chciala taka babeczke:-) alutka
OdpowiedzUsuń