Już jest. Stoi na podwórku. Czarny, matowy, nietoperzowy. Jeździ. Czasem gaśnie. Czasem kierująca nim osoba próbuje ruszać z dwójki i dziwi się, że nie rusza... Czasem nie spuszcza do końca ręcznego i nasłuchuje, co to tak pika głośno... Ale generalnie jeździ. Ma bagażnik, do którego można włożyć mnóstwo rzeczy. Ma radio, w którym ustawione jest tylko Radio Zet i Radio Złote Przeboje i kierująca nim osoba, nie umie ustawić innych stacji. Ma bak, do którego można włożyć kartę bankomatową albo banknoty, zamiast benzyny, żeby jeździł.
I pachnie waniliowo.
Luz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz