wtorek, 16 października 2012

Postępy

Nikt tak nie zrozumie kobiety, jak druga kobieta. Mała Marz wzięła sprawę w swoje ręce. Usłyszała tylko, że musiałabym pojechać po pracy do Focusa, ale może lepiej pójdę tam pieszo, bo przecież nie będę miała gdzie/nie będę umiała zaparkować, więc musiała zainterweniować. Umowa była taka. Ona jedzie ze mną Batmobilem do Focusa, mówi mi, jak zaparkować, po czym idzie ze mną do empiku, po czym ja ją odwożę pod pracę po jej auto. Luz. 
Okazuje się, że Mała Marz ma patent na parkowanie przodem. Robi się to na raz, bez problemów, bez kombinowania, bez zastanawiania się. Trzeba jechać zgodnie z tym patentem. 
Zaparkowałam między dwoma autami. Sama. Bez poprawek. Na raz. Równo. Między liniami. Między autami. Dzięki Małej Marz. Okazało się, że jest to super proste. 
Potem miałam jeszcze akcje z parkowaniem tyłem, pod skosem. Ale też sobie poradziłam. Jest nadzieja. 


1 komentarz:

  1. Mironie drogi! Mała Marza służy pomocą w tej kwestii zawsze - to raz:) Dwa, pamiętaj, Kubica też się uczył! Trzy, idzie Ci całkiem nieźle! Amen!

    OdpowiedzUsuń