Co roku w okolicy końca marca mam niesamowitą ochotę pochwalić
się publicznie tym, co dostałam na urodziny, ale zwykle tego nie robię, gdyż
wydaję mi się, że to nie wypada, że może zostać odebrane jako chwalenie się,
przechwalanie się, dopraszanie się o złożenie spóźnionych życzeń, tudzież coś
innego równie negatywnego. Ale w tym roku się pochwalę. Bo – raz, że jestem już
po trzydziestce i wiele spraw, którymi naprawdę przejmowałam się wcześniej,
teraz mi po prostu zwisa, a dwa – że pochwalić się mymi prezentami naprawdę
warto.
Zacznę od nietypowych dwóch. Na tyle nietypowych, że jeden
to taki, który raczej na urodziny się wręcza, ale ja zwykle nie dostawałam,
albo dostawałam, ale w ilościach śladowych, a w tym roku zostałam obdarowana w ilości
hurtowej. A drugi to taki, którego się w prezencie raczej nie wręcza, wydaje mi
się nawet, że się NIGDY nie wręcza, ani na urodziny, ani na imieniny, ani pod
choinkę, ani z okazji pierwszej komunii. Więc tym bardziej fajnie bo nietypowo.
Kwiaty i skrzynka z narzędziami.
Moje mieszkanie zamieniło się w małą Holandię. Tulipany
stoją we wszystkich wazono-podobnych naczyniach, zalegają ma parapetach,
stolikach i komodach. Więc do szczęścia już niczego więcej nie potrzeba. Goście
jakby się umówili, że w tym roku królują tulipany i koniec.
Z kolei mój Zestaw Małego Montera to tak naprawdę coś, o
czym po cichu marzyłam, czasem nawet głośno mówiłam, ale sądziłam raczej, że kiedyś skompletuję to sobie sama (nawet zaczęłam już – od młotka). Bo każda
szanująca się dama, powinna taki zestaw mieć na zaopatrzeniu mieszkania. Bo
żadną to sztuka przykręcić śrubkę, czy dokręcić cieknący kran, pod warunkiem że
ma się czym. Gender pełną gębą.
Oczywiście dostałam książki (w tym jeden bogaty w treść poradniko-bestseller i jedną książkę kucharską) lub możliwości zakupu książek, dmuchane balony, wódkę, chińczyka (!), słoiki z zaprawami, kosmetyki, których sama bym sobie w życiu nie kupiła. Same praktyczne rzeczy. Luz. Plus wycieczkę z przygodami.
Nie pamiętam już, jaka miała być puenta, więc już może skończę tę wyliczankę.
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz