wtorek, 24 września 2013

Przegląd

Jadę na przegląd auta. Pierwszy z moim czynnym udziałem. Panowie męczą mój samochód, robią z nim różne dziwne rzeczy, po czym mówią, że muszę wymienić oświetlenie tablicy rejestracyjnej? - Tylko tyle? - pytam z ogromnym zdziwieniem wymalowanym na twarzy, bo przygotowana byłam na wyliczankę usterek do naprawienia, które powodują drżące trzymanie się za portfel. - Albo aż tyle - odpowiada mi pan diagnostyk. - A czego się pani spodziewała? To przecież toyota! 
Luz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz