poniedziałek, 2 września 2013

30 nowości po trzydziestce


  1. Piekę bułki. Sobotnia próba na późne śniadanie wypadła pozytywnie. Być może tajemnica mego sukcesu tkwi w tym, że - nie dysponując specjalnym kuchennym pędzelkiem - do posmarowania bułek na wierzchu roztrzepanym jajkiem użyłam pędzla malarskiego, którym kilka tygodni wcześniej malowałam drewnianą skrzynkę z użyciem farby akrylowej. Luz. Bułki wyszły bez akrylu. 
  2. Rozumiem problemy moich ponadtrzydziestoletnich koleżanek. Zwłaszcza tych, które usilnie przekonywały mnie, że jak się przekroczy tę magiczną granicę z trójką z przodu, to już znacznie trudniej jest zrzucić kilo czy dwa, które występują w nadmiarze w okolicy biodrowej najczęściej (nigdy w cyckach). 
  3. Prowadzę mini-uprawę ziół, które jeszcze nie zwiędły, nie uschły, nie zgniły. 
  4. Używam do prania środka zmiękczającego wodę i gorąco wierzę w to, że dzięki temu moje ubrania są bardziej miękkie, a pralka posłuży mi dłużej. 
  5. Nauczyłam się, że jak wyprane pranie na suszarce wyschnie, to należy je zebrać, poskładać i schować do szafek - przetrzymywanie go na suszarce przez tydzień nic nie daje, bardziej suche już nie będzie.
  6. Naprawdę staram się chodzić spać przed godz. 22.00. W efekcie poranne wstawanie z łóżka trwa nie 45 minut, a zaledwie pół godziny. 
  7. Nauczyłam się robić pierogi. Ruskie i z jagodami. Luz.
  8. Podejmuję próby nauki asertywności (ze względu na marne póki co efekty - wątku nie rozwijam).
  9. Mam w komputerze program antywirusowy. I z niego korzystam. 
  10. Dwa razy upiekłam samodzielnie chleb. I wiem już, ile to wysiłku wymaga, więc na razie nie podejmuję kolejnych prób.
  11. Przekonałam się, że Olcia i ja nie jesteśmy największymi wariatkami, gapami, bujającymi-w-obłokach pannami na świecie. Jest jeszcze Smazia.
  12. Nauczyłam się parkować auto. Na razie przodem.
  13. W planach mam naukę parkowania tyłem.
  14. Porannej kawy nie słodzę cukrem, tylko ksylitolem.
  15. Piję sok pomidorowy... 
  16. ...i jem niektóre czerwone rzeczy, np. botwinkę.
  17. Czytam etykiety produktów spożywczych, które kupuję (oczywiście absolutnie nie oznacza to, że te etykiety rozumiem i że jem tylko zdrowe rzeczy. Po prostu - czytam etykiety... Luz).
  18. Staram się przynajmniej raz w tygodniu dzwonić do mojej 88-letniej babci. 
  19. Zamierzam podjąć drugą próbę zakupu okapu kuchennego, co jednoznacznie świadczy o tym, że zakupy robione przeze mnie są dobrze przemyślane i rozsądne. 
  20. Mam konkretną wizję kolejnych (po zakupie okapu) rzeczy do wykonania - np. zamierzam dać nowe życie fotelom, które podstępnie ukradłam z Moniuszki wraz z wyprowadzką stamtąd (żeby nie było, że jestem złodziejem - w zamian na Moniuszki zostawiłam piękne współczesne fotele rodem z sieci sklepów meblowych Bodzio). Póki co - fotele czekają na nowe życie w poczekalni - czyli szopce na podwórku, której drzwi - z powodu nie otwierania ich przez kilka tygodni  - zarosły dzikim winogronem. Luz.
  21. Planuję prezentami bożonarodzeniowymi zająć się już najlepiej od października, żeby potem nie wpadać w panikę i nie kupować w markecie gotowych zestawów z kosmetykami tudzież koszów ze słodyczami. 
  22. Regularnie chodzę do dentysty. Ba! Za tydzień idę nawet do chirurga stomatologicznego w wiadomym celu.
  23. Jak kupuję gazetę, to nie odkładam jej na stertę przeczytanych, póki jej naprawdę nie przeczytam (30 lat zajęło mi zorientowanie się, że raz odłożona gazeta, do łask już nigdy nie wróci i prędzej stanie się wyściółką do kuchennych szafek czy owijką do talerzy i kubków przy przeprowadzce, niż lekturą).
  24. Piszę wiersze. Albo raczej - rymowanki okolicznościowe. I nawet mi to dobrze idzie. 
  25. Nie pędzę, nie robię dziesięciu rzeczy na raz, nie staram się ogarnąć wszystkiego w jednym czasie i natychmiast (czyt.: oddycham, korzystam z tlenu, nie działam na bezdechu).
  26. W różnych dziedzinach życia zmieniłam/zmieniam swoje priorytety. Jakkolwiek wykrętnie i ogólnikowo to brzmi...
  27. Odkrywam w sobie nowe głębokie pokłady cierpliwości. 
  28. Czasem ta moja cierpliwość się kończy. Zdarza się to bardzo, bardzo rzadko. Ale jak już się zdarza, to jestem bardzo zła. 
  29. Walczę z systemem - np. w takim w postaci dostawcy internetu, który wystawia mi fakturę za usługi, których nie zamawiałam. Uprzejmie koresponduję z dostawcą, uprzejmie go proszę o skorygowanie faktury, ale moje myśli w stosunku do niego uprzejme już nie są. Działa.
  30. Walczę z niewidzialnym wrogiem, który pojawił się nie wiadomo skąd. O wrogu wiem bardzo dużo, ale okazuje się, że taka wiedza przed atakiem nie chroni. Walczę i liczę na to, że wróg się z walki wycofa rakiem.
Tyle z nowości. Reszta po staremu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz