Mało brakowało, a nie dotarłabym do Olci wcale. Ale jestem. I ekipa też jest. Za nami nocna podróż pełna absurdalnych opowieści.
Olci mieszkanko wygląda jakby miało ze sto metrów kwadratowych. Osiedle z gatunku ol-inkluzif. Tymczasem sama gospodyni pognała o poranku do pracy pozostawiając nas na pastwę losu. Luz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz