sobota, 22 czerwca 2013

Na zakwasie

Wyszły dwa. Ten większy jakby trochę gorzej, ale oba jadalne. Na zakwasie, żytnie. Mam wrażenie, że ich pieczenie trwało cały tydzień. I w sumie zakwas tyle właśnie się robił. Zaczyn - całą noc. Pieczenie - pół soboty.
Ale było warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz