poniedziałek, 23 czerwca 2014

Zdrobnienie

Taka sytuacja. Jestem w pracy. Dzwoni telefon. Komórkowy. Obcy numer, niezidentyfikowany. Odbieram, dość ponurym oschłym głosem mówię coś w stylu "halo", po czym w słuchawce słyszę: - Cześć Mireczko! - z entuzjazmem dużym wypowiedziane. 
Wtf - myślę sobie. Żaden - słowo daję - ŻADEN mężczyzna nie mówi do mnie "Mireczko". No może poza moim bratem, ale jego numer mam raczej zapisany w telefonie i na ogół własnego brata po głosie także rozpoznaję. A tu nic. Ułamek sekundy, pustka w głowie, pusta analiza zmierzająca trochę jakby w kierunku byłych adoratorów, ale tu też w sumie na żaden sensowny pomysł nie wpadam. Co więcej - po zdrobnieniu imienia mego można by się spodziewać, że dzwoniącego intencją jest np. pożyczenie ode mnie kasy, tudzież wyłudzenie lub naciągnięcie mnie na jakiś wydatek. Tymczasem, komunikat ukryty pomiędzy wierszami w tej "Mireczce" mówi raczej o jakimś podarku. Luz. 
- Cześć - odpowiadam - kto mówi? - dopytuję wreszcie. 
- No Andrzej z DHL. Paczuszkę mam dla ciebie, ale nie zastałem cię w domu. Gdzie ci ją podrzucić - słyszę. 
I parskam bezgłośnie śmiechem. 
Otóż Andrzej, kurier z DHLa, na oko jakieś 56 - 67 lat. RAZ w życiu przywiózł mi jakąś tam paczkę, choć usilnie twierdzi, że było to więcej razy i że jesteśmy na "ty" (Mireczko). Grunt, że filtry do dzbanka na wodę zostały mi doręczone osobiście i własnoręcznie. Przez Andrzeja.
Luz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz