Dobra. Po wielu perturbacjach naznaczonych wielkim mym cierpieniem i bólem, mam wreszcie wyznaczony termin rwania zęba. Póki co - biorę antybiotyki.
Już wiem, że ryzyko przy tym rwaniu będzie takie, że a) ułamie mi się korzeń, b) naruszony zostanie ząb obok, c) jeśli korzeń się ułamie, to będzie trzeba CIĄĆ KOŚĆ i nałożyć szwy. Tyle zapamiętałam z opowieści młodego (dla odmiany) pana stomatologa-chirurga. Po tych trzech punktach jego monologu wyłączyłam rejestrowanie, żeby sobie pamięci nie zaśmiecać i nie nakręcać się negatywnie. Luz. Rwać będzie chirurg-junior, syn tego Gargamela. Termin - 2 września. Zaczynam odliczanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz