piątek, 9 sierpnia 2013

Komplement

Jaki może być największy komplement faceta w stosunku do kobiety? Znacznie większy i poważniejszy niż "ładnie wyglądasz", "ale jesteś szczupła" - których po pierwsze z reguły się nigdy nie słyszy, a po drugie - nawet jak już się słyszy, to wzbudzają wielką nieufność, zwątpienie, wywołują w kobiecie nerwowe poruszenie, ukradkowe zerkanie w lustro i mierzenie w rękach grubości oponki i boczków... Tego typu komplementy w dodatku naruszają i tak wątłe poczucie kobiecej własnej wartości, które - mimo usilnych prób środowisk feministycznych i terapeutycznych grup wsparcia - dają efekt wręcz odwrotny i społecznie nieprzyswajalny.
Komplement, o którym mówię, jest nawet większy niż "ale pyszny obiad dziś ugotowałaś", bo powszechnie wiadomo, że ja na przykład nie gotuję, a jak już - to słyszę co najwyżej "może być", co nie wiadomo w sumie co oznacza, ale najprawdopodobniej należałoby to odczytywać jako "jest szansa, że się nie otruję". Luz.
No dobra. Jaki jest największy komplement wypowiedziany przez faceta?
Taka sytuacja. Baba za kierownicą -  prowadzi auto, facet obok. I niby od niechcenia, bardziej pod nosem, niż do baby mówi o jej motoryzacyjnych umiejętnościach: "Nooo... zrobiłaś postępy".
Luz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz