Jak przejdę na emeryturę, to się wyprowadzę do Czech. Do tej pory nauczę się języka czeskiego - bo odkryłam w sobie nowym potencjał w tym zakresie. Będę tam miała mały domek, będę w niedzielę o poranku odśnieżać chodnik przed wejściem. Będę jadła knedliki i popijała śliwowicą. Ewentualnie przeprowadzę się w inne miejsce. Tak czy siak - muszę się do tego już zacząć przygotowywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz